U mnie kiepsko z samodyscypliną i śmiało mogę się do tego przyznać. Zawsze płonne nadzieje na spełnienie założonych sobie postanowień nikną po pierwszym miesiącu nowego roku. Dlatego w tym roku mam jedno postanowienie, które jest bardzo realne do spełnienia i całkiem proste - każdego miesiąca kupuję jedną książkę. Dlaczego akurat takie? Po pierwsze - uwielbiam czytać, kiedyś pochłaniałam książki tonami, ale jakoś w liceum zaniknęła u mnie aż taka chęć czytania. Owszem, na wakacjach zawsze coś wpada w moje ręce, ale przydałoby się przeczytać coś na co dzień. Po drugie - jedna książka miesięcznie to plan bardzo realny. Ostatnim argumentem jest to, że chciałabym zbudować kiedyś swoją własną biblioteczkę, a zbieranie książek rozpoczęte już teraz na pewno się do tego powoli przyczyni.
Macie jakieś postanowienia? Wywiązujecie z tego, co sobie założycie?
P.S. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku, spełnienia marzeń, znalezienia kolejnych celów, które będziecie gonić i pomyślności na wszystkie 366 dni nowego roku :)